Dzika Ochla to ulubiony cel spacerów zielonogórzan i miejsce spotkań Lubuskich Morsów. Niestety nie brakuje tam śmieci.
"Brrrrr aż się włos na głowie jeży, co tam na ziemi i w krzakach leży" - czytamy w wierszyku zachęcającym do udziału w akcji, zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Akcja sprzątania Dzikiej Ochli i okolicy odbyła się już po raz czwarty. Przyszły całe rodziny – w sumie ok. 50 osób.
- Wspólnie wysprzątaliśmy ogromny teren – cieszy się Radosław Brodzik z morsującej grupy. - Mamy nadzieję, że nasze działania choć trochę pomogą zrozumieć, że warto sprzątać po sobie. Kochajmy miasto i kochajmy naszą planetę – apeluje.
Ilość znalezionych śmieci może martwić. To przede wszystkim butelki, reklamówki i opony, ale też rury, a nawet fotele.
To właśnie pozbieranie rozbitego szkło, było największym wyzwaniem. Trzeba było to robić ostrożnie i skrupulatnie. Każdy pozostawiony odłamek może być niebezpieczny dla dziecka czy psa.
Akcję sprzątania wsparła firma JAS-RECYKLING, która zapewniła worki i rękawice i zadeklarowała odbiór zebranych odpadów.
Wideo: Co daje morsowanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?