Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Charytatywne kolędowanie w "Sikorskim" we Włoszczowie ze zbiórką pieniędzy dla Pawła (ZDJĘCIA)

Marek Piórecki
Marek Piórecki
Kolędowanie dla Pawła w "Sikorskim".
Kolędowanie dla Pawła w "Sikorskim". I LO Włoszczowa
Uczniowie Liceum Ogólnokształcącego imienia generał Władysława Sikorskiego kolędowali, zbierając pieniądze na turnus rehabilitacyjny Pawła Nowakowskiego. Udało się zebrać 1431 złotych, które zostały przelane na konto Pawła na portalu siepomaga.pl, gdzie prowadzona jest zbiórka na jego rehabilitację.

Dzięki zebranym pieniądzom Paweł niebawem będzie mógł skorzystać z turnusu rehabilitacyjnego w Konstancinie. Jeden taki turnus to koszt 15 tysięcy zł. W środę na koncie Pawła było 11.724,11 złotych.

- " Kochani! Dziękujemy Wszystkim, którzy włączyli się w zbiórkę na skomplikowaną rehabilitację dla Brata Absolwenta Naszego Liceum. Dziękujemy Kolędnikom, Uczniom, Pracownikom, Ofiarodawcom facebookowym, bo "wszystkie gesty życzliwości są iskierkami rozświetlającymi życie". Może jeszcze da się wykonać kolejny taki gest dla Pawła..." - czytamy na fanpage'u "Sikorskiego".

Za akcję podziękowała mama Pawła - Małgorzata Nowakowska. - "Jeszcze raz bardzo dziękuję Dyrekcji, Nauczycielom i Młodzieży za zaangażowanie i poświęcony swój czas, na zbiórkę na powrót do zdrowie mojego syna Pawła. Wierzcie mi, lepiej dawać niż brać, a pamiętajmy- dobro wraca" - napisała.

Starszy brat absolwenta "Sikorskiego" Bartka - Paweł Nowakowski - od długiego już czasu zmaga się z ciężką chorobą. Jest to przewlekłe zapalenie mózgu ze zmianami okołonaczyniowymi. Choroba zaczęła się w 2015r., jest bardzo rzadka i trudno było ją zdiagnozować. Właściwą diagnozę udało się postawić dzięki pomocy lekarzy z Denver.

Leczenie trwa do dziś, angażuje całą rodzinę. Choroba utrudnia Pawłowi normalne funkcjonowanie. Ma problemy w poruszaniu się, mówieniu, nie może podjąć pracy zawodowej, mimo że zdobył wyższe wykształcenie. Konieczna jest długotrwała rehabilitacja, która wiążę się z dużymi kosztami. Normalnie zarabiającej rodziny nie stać na sfinansowanie leczenia Pawła.

Paweł Nowakowski ma 28 lat. Mieszka w Rembiechowie w gminie Oksa w sąsiednim powiecie jędrzejowskim. Cierpi na syndrom Clippers - przewlekłe limfocytarne zapalenie ze zmianami okołonaczyniowymi w moście, padaczka, stan po złamaniu kręgosłupa.

Oto jak opisuje swoją historię.

"Chciałbym wrócić do normalnego życia, do mojej pracy, do realizowania planów… Chcę żyć jak zwykły, młody człowiek. Niestety nagłe pogorszenie stanu zdrowia zmieniło wszystko.

Byłem honorowym dawcą krwi oraz zarejestrowanym potencjalnym dawcą szpiku kostnego. Okaz zdrowia. Niestety, w trakcie studiów wszystko zaczęło się zmieniać... Bóle głowy i torsje zaczęły towarzyszyć mi coraz częściej. Potem pojawił się kłopoty z widzeniem. Może to problemy ze wzrokiem? Faktycznie z okularami przez pewien czas było lepiej. Ale gdy zacząłem tracić równowagę, zataczać się i tracić kontakt z rzeczywistością było już pewne, że coś jest nie tak...

Tomograf, punkcja lędźwiowa i okropny ból. Niestety w żadnym badaniu lekarze nie znaleźli niczego, co postawiłoby jednoznaczną diagnozę. Zostałem wypisany do domu tak naprawdę bez żadnego wskazania co robić dalej. Mój stan systematycznie się pogarszał.

W Boże Narodzenie zmieniło się wszystko. Upadłem w łazience, nie wiedząc, co się dzieje. Nie czułem bólu. Bez chwili zwłoki pojechaliśmy do szpitala w Krakowie. Tam kolejne badania, jednak po konsultacji ze szpitalem w Denver, lekarze zaczęli podejrzewać, że może to być syndrom Clippers, czyli demielinizacja ośrodkowego układu nerwowego z zaburzeniami w moście. Widziałem strach całej mojej rodziny, ale starałem się nie pokazywać im, jak bardzo jestem przerażony.

Natychmiast podano mi sterydy w kolosalnych dawkach. Po paru dniach obudziłem się na oddziale intensywnej terapii. Widok bardzo cierpiących i krzyczących z bólu ludzi przerażał. Bałem się, że stanie się ze mną to samo. Jednak po paru miesiącach ciężkiej pracy w drodze do zdrowia było dużo lepiej. Po dwóch latach byłem w stanie samodzielnie się poruszać.

Po paru miesiącach rekonwalescencji, choć cały czas chory, postanowiłem wrócić na studia. Poczułem się, jakbym miał skrzydła. W 2019 roku, jako świeżo upieczony inżynier budownictwa rozpocząłem pracę w zawodzie. Byłem najszczęśliwszy na świecie, w końcu robiłem to co kocham i byłem w pełni sił! Dlaczego ta nadzieja musiała zostać mi znowu zabrana?

Po trzech miesiącach pracy nagle upadłem i złamałem trzy kręgi w odcinku piersiowym. Moje marzenia legły w gruzach… Nie przygotowałem się na takie gwałtowne zmiany. Czerpałem z życia pełnymi garściami, a w jednej chwili stałem się człowiekiem niepełnosprawnym, przykutym ponownie do szpitalnego łóżka.

Potrzebuję specjalistycznej rehabilitacji w szpitalu, ale także tej domowej. Potrzebuję również sprzętu do ćwiczenia zwiotczałych mięśni. Wiem, że sam nie jestem w stanie sfinansować tych wydatków. Pomożesz mi? Ciężar choroby mnie przygniata…"

Zbiórka dla Pawła jest prowadzona na intensywną fizjoterapię i sprzęt rehabilitacyjny.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloszczowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto