Kurzelów żegnał mnie w strugach deszczu - mówi Daniel Wojciechowski, odchodzący proboszcz parafii

Ksiądz proboszcz już spakowany?

Tak. W czwartek z rana opuszczam moją parafię i udaję się do Domu Księży Emerytów w Kielcach.

Podczas pożegnania księdza w ubiegłą niedzielę była burza z piorunami i aż zgasło światło w kościele.

Tak. Kurzelów żegnał mnie wielką burzą i w strugach deszczu, a witał 29 lat temu w wielkich zaspach śniegu. Nie spodziewałem się tak pięknego pożegnania, zarówno w Kurzelo-wie, jak i tydzień wcześniej w kaplicy w Gościencinie.

Nie żal będzie księdzu opuszczać parafii po 29 latach pracy duszpasterskiej i 49 latach kapłaństwa?

Podporządkowuję się przepisom prawa kościelnego.

Co ksiądz kanonik będzie porabiał w Kielcach?

Odpoczywał.

Czy możemy się spodziewać kolejnych książek i artykułów księdza autorstwa?

Na razie nie mam takich planów.

Jaką parafię ksiądz zostawia kurzelowianom?

Niech ocenią to sami parafianie.

Co księdzu udało się tutaj zrobić przez 29 lat pobytu?

Trochę się udało. Za mojego pobytu odnowiono średniowieczną kolegiatę i wyremontowano XVII-wieczną kaplicę świętej Anny, zbudowano plebanię w Kurzelowie, parkingi przy kościele i cmentarzu, postawiono kaplicę w Goście-ncinie, zakończono budowę kaplicy w Ciemiętnikach, odnowiono też kaplicę w Dankowie Dużym i Komparzowie.

Dlaczego z parafii Kurzelów odchodzi od razu dwóch księży - proboszcz i wikariusz?

Takie są procedury, księdzu wikaremu kończą się trzy lata pracy w tej parafii i przechodzi do Szydłowa.

Kto będzie księdza następcą w Kurzelowie?

Ksiądz Jacek Bonio, proboszcz parafii Świętego Mikołaja w Małoszowie, w gminie Skalbmierz, w powiecie kazimierskim.

Dziękuję za rozmowę.