Zobacz, jak zmienia się włoszczowska "Dwójka". W szkolnej kotłowni niemal jak w aptece [ZDJĘCIA]
Zobacz, jak zmienia się włoszczowska "Dwójka". W szkolnej kotłowni niemal jak w aptece [ZDJĘCIA]
Szkoła Podstawowa numer 2 we Włoszczowie ma nowoczesną, ekologiczną kotłownię. Inwestycja warta 255 tysięcy złotych znacząco zmniejszyła emisję zanieczyszczeń do atmosfery, a tym samym wpłynęła na ochronę środowiska. Ale zmian we włoszczowskiej "Dwójce" jest więcej. - Węgiel ogrzewał budynek szkoły ponad półwieku. Wymagała nieustannych napraw i modernizacji. Nad szkołą unosiły się kłęby dymu. Kotłownia jest teraz wręcz sterylnie czysta. W jej dawniej zakopconych pomieszczeniach powstał schludny magazyn i mały warsztat, gdzie można naprawić szkolne sprzęty - mówi Iwona Boratyn, rzecznik prasowy Urzędu Gminy Włoszczowa. - Wszystko zrobiliśmy systemem gospodarczym. Jest ład i porządek - pokazuje Zbigniew Hamera, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 2 we Włoszczowie. "Dwójka" ma również wyremontowane nowe schody i szatnie z prawdziwego zdarzenia. Ze względu na panującą pandemię w szkole uczą się najmłodsze klasy. - Słyszymy zwiastuny, że niebawem do sal lekcyjnych mają wrócić uczniowie ósmych klas - mówi dyrektor Hamera. "Dwójka" oblegana jest nawet zimą, ze względu na kampus sportowy, stąd pojawiła się myśli o nowym oświetleniu boisk po wrzuceniu monet lub zasilaniu SMS. - Jest to czasomat, który umożliwia korzystanie z oświetlenia na przykład przez trzy godziny. Żeby oświetlić obiekty sportowe nie musi przychodzić pracownik. Robią to użytkownicy na czas, kiedy z nich korzystają - wyjaśnia dyrektor Zbigniew Hamera. Koszt energii elektrycznej zużywanej przez lampy oświetlające boiska przy szkole to około 15 - 20 złotych za godzinę. Specjalny automat wrzutowy kontroluje pracę boiskowego oświetlenia. Jest więc tak, że zagrać na boisku może każdy, ale zagrać po zmroku już tylko ten, kto do automatu wrzuci odpowiednią ilość monet. - Takie rozwiązanie powoduje, że każdy jest zadowolony: młodzi ludzie i mieszkańcy, bo mają jasno i my, bo światło nie świeci się niepotrzebnie przy pustym boisku - tłumaczy dyrektor "Dwójki". Czasomaty na szkolnych obiektach sportowych i Orlikach sprawdziły się w wielu polskich miastach. WIĘCEJ NA NASTĘPNYCH SLAJDACH >>>>>>>>>
